Przypadek#22 Dodany: 2007-11-07 22:01:02 przez siarenka
Klientka: Bo jest błąd w programie. Jak wykonuję zestawienie dla jednej osoby to ma inne wartości niż jak wykonuje dla całej grupy pracowników.
H: Proszę podać grupę pracowników i nazwisko osoby dla której się nie zgadza, podłączę się do państwa i zobaczę.
K: Grupa X, nazwisko: Iksińśka
H: (sprawdza) No wygląda na to, że wszystko jest w porządku. Może mi pani podać krok po kroku co robi?
K: Wykonuję dla grupy X, sprawdzam Iksińską. Wykonuję jeszcze raz. Wybieram pracownika Ygrek.
H: To w końcu chodzi o pracownika Iksińska czy Ygrek ?
K: O... to może to jest powód, że się nie zgadza...
H: .....całkiem możliwe.......
K: Dziękuję za pomoc, do widzenia...

Przypadek#21 Dodany: 2007-11-06 22:18:31 przez KJ
Bylem kiedyś konsultantem przy wdrożeniu nowego systemu informatycznego. Na spotkaniu był oczywiście dyżurny informatyk, ktoś z działu handlowego i pani Prezes. Pani Prezes - rycząca czterdziestka, niezwykle elegancka, dyskretnie umalowana, najlepsze ciuchy. Wyrażała się bardzo okrągłymi zdaniami. Podczas omawiania funkcji systemu w końcu zadaje pytanie:

Pani: No dobrze, ale czy te czynności nie mogłyby być wykonywane tak bardziej automatycznie, przy pomocy jednej opcji ?
Ja: No w tej wersji nie ma jeszcze takich możliwości
Pani: No to chujowo
Przypadek#20 Dodany: 2007-11-06 21:50:40 przez Szkapa
Telefon z sekretariatu do HelpDesku
K: Cześć możesz przyjść, chyba skaner mi się zepsuł
Ja: A jakie są objawy ?
K: Skanuje mi kartkę do góry nogami
Przypadek#19 Dodany: 2007-11-04 00:32:47 przez Andy
Pracowałem w supermarkecie. Wychodzę kiedyś na halę, a tam biegnie policja. Idę za nimi i widzę scenę: stoi kobieta i leje łososiem mojego kumpla, kierownika tego stoiska. Opowiedział mi później, że przyszła ze zjedzoną rybą, tzn. sam łeb i ogon i mówi, że ta ryba śmierdzi, więc on jej na to, że to nie ryba, tylko ości i nie ma co śmierdzieć.

Kobieta się wkurzyła i rzuciła w niego tymi ośćmi, a potem wzięła inne ryby z lady i zaczęła w niego rzucać co było pod ręka - i wędzone, i świeże, wszędzie na podłodze walały się ryby. Na koniec wzięła całego łososia i zaczęła go okładać. Facet stal zaskoczony, bo nie wiedział co zrobić, ale na szczęście ktoś przytomny z obsługi zadzwonił po policję, żeby uspokoiła kobietę.
Przypadek#18 Dodany: 2007-11-04 00:15:16 przez Andy
Pracowałem jako szef działu mięsnego w jednym supermarketów. Słabsze mięso, odpadki i jakieś stare kawałki są mielone i sprzedawane jako "mięso dla psów". No i przychodzi kiedyś facet z reklamacją.
Klient: co żeście z tym mięsem zrobili ?
Ja: Ale o co chodzi ?
Klient: No za słone jest
Ja: Jak to za słone, próbował pan ?
Klient: (zmieszany) Ja nie, ale pies
Ja: I pies powiedział, że za słone ?
Klient: No powiedział. Oczami.